Strona domowa GDR!a Tor Hidden Service

V 3.8



Dwa w jednym

(31. 05. 2007)

Dziś na uczelni jeden z (obowiązkowych) wykładów prowadzili pracownicy firmy BLStream. Poopowiadali jakieś 45 minut jakieś mało konkretne rzeczy o UI w Symbianie (strata czasu), później zajęli się rekrutowaniem nas. Opowiadali jaka ich firma jest wspaniała, ogólnopolska, że jeżdżą na golfa i tenisa, i że w piątek tuczą pracowników pizzą. Wielu zaświeciły się oczy kiedy wspomnieli o darmowym szkoleniu w zakresie Javy. Ponadto, prowadzący uzupełnił, że ta firma jest przykładem na to, że nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby zarobić.

Uznałem więc, że po "wykładzie" spytam, ile można u nich zarobić - nie oszukujmy się, ja pracuję dla pieniędzy, bo fejmu z tego raczej nie zdobędę. Pani najpierw odpowiedziała, że to zależy, i nie powie. Spytałem więc, za ile zatrudnią początkującego studenta (musiałem się poniżyć do rangi "student" ;). Pani powiedziała, że nie powiedzą tego publicznie. Kiedy powiedziałem im, że konkurencja (inna firma rekrutująca u nas na uczelni studentów) stawia sprawę jasno, powiedziała że u nich dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej można się dowiedzieć i żebym złożył CV żeby się dowiedzieć. Nie jestem przyzwyczajony składać ofert firmom, które nie mówią ile płacą, więc powiedziałem że nie wiem czy opłaca mi się jechać na rozmowę, skoro nie wiem ile mogę dostać. Uznali to chyba za przejaw pychy, bo koledzy zaczęli się śmiać, a prowadzący pouczył mnie, że mamy wolny rynek i jak jestem dobry to i za 10000 mnie wezmą. Uznałem więc, że rozmowa nie ma sensu i podziękowałem. Chyba wyślę im CV po to tylko, żeby dowiedzieć się ile są w stanie zaoferować, bo raczej nie przebiją cenowo żadnej poważnej oferty.

Sprawa druga: Ministerstwo Edukacji wycofało z listy lektur obowiązkowych m.in. Kafkę i Gombrowicza. Uważam, że dla takich dzieciaków jak ja, to dobrze. Kafkę przeczytałem tylko dlatego, że nie wiedziałem że jest na liście lektur. Trochę gorszą informacją jest to, że teraz obowiązkowe są dwa życiorysy Jana Pawła II - ale tutaj akurat streszczenie nie jest skomplikowane, a na dodatek istnieje bogaty repertuar odpowiedników filmowych.

(komentarzy: 14, ostatni: 29. 06. 2007 - 16:42:29 - bylyPracownik) Skomentuj
Wyswietlen: 4015, komentarzy: 14 Feed z komentarzami


Imię: hoRac (31. 05. 2007 - 20:16:44)

Treść:
"Wujek Karol. Kapłańskie lata Papieża" ... oto nowy hit wspolczesnej, zbuntowanej mlodziezy licealnej. PRZEPRASZAM - CZY TYM BEDZIE SIE PODNIECAC MLODE EMO POKOLENIE? :) Ja bym im dal CierpieniaMlodegoWertera:)



Imię: Nimrod (31. 05. 2007 - 20:29:21)

Treść:
Jezeli przez konkurencje masz na mysli TE to oni nie sa wiele lepsi pod wzgledem stawiania sprawy jasno. Cos co na rynku brytyjskim jest powszechne przy kazdej ofercie u nas jest tajemnica najwyzej wagi. Wiadomo ze pensja zalezy czesto od osby brytyjczycy dopisuja tylko przy proponowanej pensji "from" albo "up to". U nas jedyne sposob by sie dowiedziec ile sie w danej firmie zarabia jest zapytanie pratujacych tam znajomych lub zlozenie wspomnianego CV. Przyczyny postepowania wydaja sie byc jasne. Informatykow jest za malo w Polsce. Firmy wpychaja sie juz nawet na wyklady zeby zrekrutowac pracownikow (bo w ktorym miejscu dziejszej reklamy bylo cos o grafice komputerowej z ktora mielismy doczynienia np na laboratoriach). Podanie pensji spowodowaloby ze firmy zebys skusic pracownikow musialy by zaczac walczyc placowo miedzy soba, co prowadziloby do wzrostu kosztow. Pensje trzebaby bylo podniesc tez starym pracownikow, bo jak to nowi moga zarabiac wiecej niz starzy. W ten sposob trwa wielka zmowa i gowno sie dowiemy. Ostatnio zauwazylem ze z wszystkich ofert pracy dla informatykow w szczecinie zniknal rowniez punkt "oferujemy atrakcyjne zarobki" , no coz przynajmniej staraja sie nie klamac.



Imię: Thot (31. 05. 2007 - 21:52:23)

Treść:
Ciekawe ile prowadzący kasy za to dostał ? a mają być jeszcze dwie firmy...



Imię: sangria (31. 05. 2007 - 22:38:08)

Treść:
hm, ogolnie nie dziwie sie ze nie podali Ci takich informacji, bo raz (z doswiadczenia przy rekrutacji w firmie rodzicow wiem) ze pracownik ktory najpierw pyta o zarobki (a nie wie co jeszcze bedzie robil) to najgorszy pracownik na jakiego mozna trafic. Z ptk widzenia firmy, ktora wdraza pracownika i inwestuje w niego jakkolwiek, liczy sie zeby pracownik troche w firmie zagoscil. osoba, ktora na pierwszym miejscu stawia zarobki, rzecz jasna na tych w tej firmie nie poprzestanie i zawsze bedzie chciala wiecej. najprawdopodobniej pojdzie przy pierwszej lepszej okazji do konkurencji, jesli zaproponuja wiecej. czytalam ostatnio artykul, o fikcyjnym windowaniu zarobkow przez pracownikow szczegolnie w branzy it, powoli zaczyna to obierac chory obrot, no ale coz zalezy kto czego oczekuje. A dwa, wiele firm nawet podczas praktyk w ogole nie rozmawia na temat pieniedzy, ktore praktykant ewentualnie moglby zarobic, wlasnie ze wzgledu na sprawdzenie na czym komu zalezy. czy wylacznie na pieniadzach, czy na fajnym starcie w firmie, mozliwosci rozwoju i takie tam
.



Imię: zuz (31. 05. 2007 - 22:42:36)

Treść:
widzę cię w stroju golfowym jak machasz pałką....eeeee....kijem. jeden pies. :)
co do listy lektur, to trochę mi smutno, bo umiem podążyć tokiem myślenia p. Orzechowskiego (wiceminister którego to działka) i znaleźć uzasadnienie dla tych decyzji. tylko "Innego świata" nie umiem wytłumaczyć, imho każdy gówniarz powinien to przeczytać... w ogóle się system totalitarny szykuje, proszę ja ciebie. trawja prace nad ustawą zabraniajacą pokojowym manifestacjom przechodzenia obok krzyży, obiektów religijnych, pomników i tablic pamiątkowych itp. Trybunał niby to wstrzyma, ale sam fakt..
chociaż zapewne cały ten mój pesymizm jest wynikiem ataku sezonowej depresji czerwcowej i nie chcę mieć kampanii wrześniowej do chuja pana :)



Imię: Egil (31. 05. 2007 - 23:15:52)

Treść:
Materialista!!1 Pracy dla pieniędzy szuka!!1 [;



Imię: Nimrod (31. 05. 2007 - 23:32:38)

Treść:
Zakeres zadan i obowiazkow pracownika jest okreslony w ofertach pracy, wiec czlowiek szukajacy pracy wie co ma robic na danym stanowisku, ale nie zna wynagrodzenia. Jezeli firmy podaja wynagrodzenie i czlowiek wybiera konkretna firme to robi to z jakiegos wzgledu (nie koniecznie finansowego) i oznacza ze szybko nie ucieknie, bo wybral dana firme mimo wiedzy o pensjach oferowanych w innych. Zatajanie takich skutkuje tym ze czlowiek podejmie prace w firmie jednak jak tylko dowie sie ze gdzies placa wiecej odejdzie. Gdy pensje sa znane wybor jest dlugoterminowy - ide tam bo wiecej placa, bo sa lepsze warunki pracy, bo zajmuja sie tym czym sie interesuje.



Imię: Andy (01. 06. 2007 - 01:19:46)

Treść:
Polska to jest ogólnie lekko dziwny kraj jeśli chodzi o rekrutację pracowników. Bo utarło się już, że trzeba złożyć swoje CV, ewentualnie list motywacyjny, gdzie trzeba lać wodę na tyle umiejętnie by spodobało się to pracodawcy. Potem na rozmowie kwalifikacyjnej dostajesz pytanie "Dlaczego pan/pani chciałby/chciałaby pracować w naszej firmie?". I co? I oczywiście chodzi o możliwość rozwoju, podnoszenia kwalifikacji, pracę w profesjonalnym zespole, nowe wyzwania, chęć sprawdzenia swych umiejętności, blablabla.... Widać firmy w Polsce lubią być okłamywane i wierzyć, że nikt nie chce pracować dla pieniędzy. Tymczasem w takiej np. Kanadzie pytanie o zarobki jest jak najbardziej na miejscu i firmę, która takiej informacji nie udzieli uznaje się za niepoważną. W przeróżnych ofertach pracy też na pierwszym miejscu po oferowanym stanowisku stoi jak byk wytłuszczonym drukiem godzinowa stawka. A to, że w Polsce firma chce na długo zatrzymać pracownika to też absurd bo pracownik może i powinien iść tam, gdzie mu więcej płacą a nie tam, gdzie sobie może w golfa pograć. I to jakoś na zachodzie też jest normalnością, że człowiek zmienia pracę jak tylko dostanie gdzieś lepszą ofertę.



Imię: GDR! (01. 06. 2007 - 10:49:55)

Treść:
Ale ale. W ofertach pracy które zwykle dostawałem, zarobki były napisane, więc czymś nienaturalnym (dla mnie) jest ich zatajanie. Dlatego spytałem.

Poza tym, ja nie chcę PRAKTYK, ja fazę pracowania za bezdurne i uzupełniania CV już mam za sobą.



Imię: GDR! (01. 06. 2007 - 10:58:42)

Treść:
A w sumie to, ze firma dodaje opieke medyczna, jest IMHO duzym plusem, ale to jako dodatek to zarobkow. Gra w golfa moze troche mniej, chociaz jesli w pracy fajna ekipa... :)



Imię: fj (01. 06. 2007 - 13:24:50)

Treść:
Nie ukrywam, ze praca w takiej firmie, ile by nie byla platna, jest dla mnie tylko i wylacznie dla pieniedzy. Chce wiedziec, ile dostane za to, co bede robic. W naszym kochanym kraju na pewno nie pracuje sie "z milosci do firmy". Pieniadze mi sa potrzebne, zeby robic, to, co lubie robic. A za pizze i inne atrakcje bardzo dziekuje. Wiecej w tym szkod, niz pozytku.



Imię: acze (04. 06. 2007 - 22:54:01)

Treść:
Pizza w piatek? A co z firma, w ktorej pracownicy skrzykneli sie i po godzinach napisali system do zamawiania pizzy i chinczyka przez jabbera? ;)

Pracownik pracuje dlatego, ze jest potrzebny swojemu pracodawcy. Jezeli pracownik zdaje sobie sprawe z tego, ze pensja nalezy mu sie jak psu micha, to w pewnym momencie staje sie dla niego przezroczysta i zaczyna pracowac dla przyjemnosci.



Imię: Silvan (27. 06. 2007 - 12:45:43)

Treść:
http://biznes.onet.pl/0,1561121,wiadomosci.html Coś na ten temat



Imię: bylyPracownik (29. 06. 2007 - 16:42:26)

Treść:
No wiec, sprawa wyglada tak jest oczywistym , ze firma zatrudnia zeby miec zysk , a pracownik , zeby zarobic. dla przyjemnosci to moge sie popiescic z moja kobieta :) . przepracowalem prawie rok w blstreamie i jesli chodzi o zarobki to no comment. w wawie dostalem na poczatek i bez szemrania prawie 4 razy wiecej . co do rozwoju i szkolenia w blstreamie - no comment. i te okropne maci ... ogolnie jedyna zaleta pracy w blstreamie to fajni ludzie nawet kierownictwo :) a kontakt z nowoczesnymi technologiami czytaj: darmowymi narzedziami to sobie kazdy moze z netu sciagnac wiec ogolnie atrakcja to tam pracowac zadna o czym swiadczy duza rotacja pracownikow. taka poczekalnia do zlapania lepszej oferty i zlapania doswiadczenia . poza tym zalet brak :).

Sblam! Antyspam
URL encoded in QR Code Statystyki:

Email
Comments