Cieszy mnie, że młode pokolenie też dostrzega, nawet jeśli nie do końca świadomie, absurdy kampanii organizowanych przez organizacje pozarządowe, rządowe, i inne kółka wzajemnej adoracji. My też mieliśmy w podstawówce takie zabawy (no, może nie dokładnie takie), i dorośli też załamywali ręce. I jakoś nic się nikomu nie stało.
Chciałbym też zwrócić uwagę na pozytywny efekt uboczny takich zabaw: jeśli obrońcy moralności nie zepsują sprawy, dzieciaki zagadywane przez wojtka13 będą brały pod uwagę że mogą stać się ofiarą przykrego żartu, przez co będą się miały na baczności. Zdecydowanie bardziej niż po obejrzeniu propagandowego plakatu.