A jeśli chodzi o nienawiść do instytucji finansowych, jak prawie każdy posiadacz samochodu - posiadam wykupione OC. OC to takie ubezpieczenie które co roku trzeba odnawiać. Miałem ubezpieczenie w firmie PTU, zaoferowali najniższą z czterocyfrowych kwot. Wtem! dostaję list od firmy Gothander, z którą nie robiłem w życiu żadnego interesu, z propozycją przedłużenia u nich umowy OC. Olałem temat i rzuciłem w kąt, ale jakieś dwa tygodnie później dowiedziałem się że to nowa nazwa PTU. Oczywiście nie wspomnieli o tym w liście, bo po co.
List miał również inny problem: chociaż na polisie z poprzedniego roku wszystkie dane były OK, teraz jakimś cudem przekręcili nazwisko i podali zły model samochodu. Znając drobiazgowość branży, postanowiłem sprawę załatwić niezwłocznie. Najpierw napisałem podpisanego cyfrowo maila, nie licząc jednak na odpowiedź. Jak się okazało - słusznie - bo po dwóch miesiącach nadal nie dostałem na niego żadnej odpowiedzi. Później, znając realia, zadzwoniłem. Miły pan konsultant poprosił mnie o zweryfikowanie tożsamości, po czym poprawił moje dane i obiecał że po weekendzie wyślą poprawioną polisę. Szybko, w miarę przyjemnie, słowem - nie ma się do czego przyczepić.
Tylko, że miesiąc poźniej polisa nadal nie dotarła. Zadzwoniłem dowiedzieć się co i jak, po to tylko żeby się dowiedzieć że dane nie zostały jednak zmienione. Zmieniłem więc je jeszcze raz, tym razem miła pani konsultantka poprosiła o maila żeby polisa dotarła szybciej, i nadal nic. Zadzwoniłem dwa dni później i - zgadnijcie co? - dane nadal nie zostały zmienione. Kiedy poprosiłem o rozmowę z przełożonym, pani powiedziała że nie ma takiej możliwości.
Nie mam więc ważnego ubezpieczenia, nie mam możliwości poprawienia danych, jest już za późno na zerwanie umowy (bo automatycznie się przedłużyła), jestem w jakimś urzędniczym koszmarze.