Mam wrażenie że im więcej mam w CV projektów ze słowem-kluczem "PHP", tym mniej dobrych zleceń udaje mi się zdobyć. Zdecydowanie lepiej szło mi to jakieś pięć lat temu, kiedy rozrzut projektów w CV miałem jak stąd do Rotterdamu. Albo dalej.
Pythona znam od kiedy Tomlee zmusił mnie do jego nauki 7 lat temu, Django od jakichś czterech lat, ale kompletnie nie udało mi się wbić w ten rynek, bo nie mam doświadczenia komercyjnego, bo nie udało mi się wbić w ten rynek, bo nie mam doświadczenia komercyjnego. Klasyczny problem bootstrapu.
(Nie żebym jakoś szczególnie tęsknił za robotą w programowaniu, ale czasem to tak łatwy pieniądz, że głupio go nie zarobić.)