Strona domowa GDR!a Tor Hidden Service

V 3.8



Rowerzyści

(20. 09. 2013)

Od czasu wprowadzenia ścieżek rowerowych ja, jako rowerzysta, mam gorzej.

Na rowerze jeżdżę jakieś 25 lat, od dziecka byłem uświadomiony że chodnik to głównie miejsce dla pieszych, więc szarżowanie 30 km/h slalomem bądź używanie dzwonka niekoniecznie jest tam mile widziane. Jezdnia, z kolei, była miejscem dla samochodów, gdzie można było rozwinąć stosowną prędkość jadąc poboczem.

Schemat jazdy był więc prosty: tam, gdzie to możliwe - jezdnią, natomiast tam gdzie natężenie ruchu było zbyt wielkie - ostrożnie chodnikiem. Można było w ten sposób szybko przedostawać się przez większość skrzyżowań ze światłami: lawirując między jezdnią a chodnikiem, nie ma nic prostszego od wykonania prawoskrętu kiedy samochody mają czerwone światło. Można było w ten sposób dojechać wszędzie - rowery na chodniku były zjawiskiem normalnym, więc nie trzeba było się martwić o mandat. Oczywiście z pozycji pieszego denerwowali rowerzyści pędzący po chodniku, ale był to raczej rzadki widok.

Jako kierowca samochodu mam mieszany stosunek do autostrad: są oczywiście wygodne i niezastąpione przy dalekich trasach, jednak niemożliwość zjechania czasem przez kilkadziesiąt kilometrów bywa irytująca - często trzeba mocno nadrabiać drogi, nie wspominając już o postoju na załatwienie potrzeb fizjologicznych. Dokładnie czymś takim są dla mnie ścieżki rowerowe: najczęściej wyszarpnięte z chodnika, więc o zjeździe z takiej ścieżki nie ma mowy - piesi nie mieliby gdzie przejść; traci się całą zwinność jazdy na rowerze którą opisywałem wcześniej. Jedziesz prosto, zsiadasz z roweru w miejscach wyznaczonych, klniesz na pieszych którym został jeden wąski pasek chodnika bądź którym zamieniono go w slalom.

I do tego te parady, masy krytyczne i tak dalej. Walczenie o "prawa rowerzystów" kończy się z jednej strony coraz większym normowaniem ruchu na dwóch kółkach, z drugiej - rosnącym wśród społeczeństwa przekonaniem że rowerzyści to dziwacy (dla mnie oba skutki są negatywne). Domyślam się że podobnie jak ja muszą czuć się zwykli, nie wadzący nikomu homoseksualiści oglądając parady gejowskie.

Nie wyobrażałem sobie, że dożyję czasów w których zjechanie na chodnik lub jezdnię jest wykroczeniem, a za powrót z ogniska w lesie na którym wypiło się dwa piwa można iść do więzienia. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że oba te zjawiska są bezpośrednim następstwem parad wszechrowerzystów i zwracania na siebie uwagi.

Mam wrażenie że wszechrowerzyści to głównie ludzie którzy sporadycznie jeżdżą na weekendową przejażdżkę na inną dzielnicę, ewentualnie dwa razy w czasie lata popedałują do pracy. Szkoda, że przekrzyczeli cichą większość zwykłych użytkowników rowerów takich jak ja, czy dziadek jeżdżący codziennie na działkę rozklekotanym Wigry III.

(komentarzy: 6, ostatni: 21. 09. 2013 - 14:49:01 - Fugas) Skomentuj
Wyswietlen: 7890, komentarzy: 6 Feed z komentarzami


Imię: Zienek (20. 09. 2013 - 21:50:06)

Treść:
Ja nie mam roweru, a byłem kiedyś na masie krytycznej. Co mi teraz zostało?
Jak jadę od Malczewskiego do Grunwaldzkiego i mijając Galaxy widzę na placu Rodła tabun rowerów, to przyciskam gaz do dechy, żeby przez Plac Grunwaldzki przejechać zanim zostanie sparaliżowany przez dzwonki i trąbki otoczone kordonem "niebieskich łabędzi".



Imię: spider (20. 09. 2013 - 22:06:23)

Treść:
co do picia, ostatnio byla zadyma w wawie i co sie okazlo, przepis mowi tylko o:
"Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów" wiec las sie nie zalicza



Imię: GDR! (21. 09. 2013 - 00:29:00)

Treść:
@Spider, pic moze i wolno, ale wracac na rowerze juz nie



Imię: zu (21. 09. 2013 - 12:01:54)

Treść:
Lubię ścieżki, czuję się na nich bezsprzecznie bezpieczniej, niż przejeżdżając przez pl. Szarych Szeregów jezdnią, ale. Istnienie ścieżek i ruchu prościeżkowego sprawiło, że kierowcy zaczęli traktować rowerzystów na jezdni, a piesi tych na chodniku, jak wrogów. Jeżeli ścieżka nagle mi się urywa, to nigdzie nie jestem traktowana jako normalny użytkownik ruchu, tylko muszę mieć oczy dookoła głowy (tzn, jeśli decyduję się na jazdę po chodniku, to i tak mam, ale na jezdni powinniśmy wszyscy stosować przepisy i nie pierdolić się w nerwowe sprawdzanie, czy na pewno jadący za mną samochód nie wyprzedzi mnie tylko po to, żeby za 3 metry zajechać mi drogę skręcając w prawo). Aktywistom *poniekąd* pewnie o to chodzi - żeby sieć ścieżek była kompletna, pozwalająca na bezpieczne poruszanie się po "swojej" drodze wszędzie. Tylko że bez jaj, nigdy tak nie będzie, a tymczasem nadal nie wiem, czy dostanę mandat, czy nie, jadąc wzdłuż Ku Słońcu po tym niby poboczu, kontynuującym ciąg urwanej tuż za Salezjanami ścieżki rowerowej (imho jazda chodnikiem/poboczem w tym miejscu jest bezpieczniejsza, niż próba włączenia się w ruch samochodowy)



Imię: GDR! (21. 09. 2013 - 12:26:19)

Treść:
@zu - jasne ze sciezka sie wygodnie jedzie, szczegolnie na dlugich prostych odcinkach bez skrzyzowan. Ale po miescie nie nadaja sie do niczego procz jazdy rekreacyjnej. No i ten hejt o ktorym piszesz, to naprawde sie wzmozylo w ostatnich latach i zaczelo przeszkadzac.



Imię: Fugas (21. 09. 2013 - 14:49:01)

Treść:
0. Problem kolorów chodnika i ścieżek rowerowych. Szczególnie tych brukowanych kostką. Który kolor jest dla pieszych, a który dla rowerzystów? ano mamy kratkę i nie wiadomo kiedy jaką. Jeśli brakuje rysunków rowerów można nawet nie wiedzieć, że się idzie po chodniku (albo odwrotnie)
1. Problem znaku przejazd rowerowy i przejście. O ile kierowca widzi zbliżającego się pieszego o tyle zobaczenie roweżysty pedzacego 30-40km/h bo ma zielone jest niemozliwe. Niektóre skrzyżowania sa nawet wykrzywione o wiecej niż 90 stopni. Kierowca nie może zobaczyć rowerzysty.
Rozwiązaniem byłby (bzdurny) przepis o zsiadaniu przed niektórymi przejazdami przez jezdnię, albo dodatkowe oznaczenie takich przejazdów. np. różowym trójkątem lub odblaskami.

Co do samych przepisów masz racje. Wyobraź sobie murki, których kiedys było mnóstwo, na których dzieci z radoscia chodziły. Czy miałbys coś przeciw dzieciom które chodza po twoim murku? NIE! Czy pozwoliłbyś (podpisałbyś na piśmie) na chodzenie i brał za to odpowiedzialność? NIE!

Sblam! Antyspam
URL encoded in QR Code Statystyki:

Email
Comments