Przerobiłem pękniętą matrycę LCD na lampkę! Cała zabawa w zasadzie ograniczyła się do odnalezienia mikroskopijnych padów testowych na płytce sterownika i dolutowaniu się do nich bez stopienia wszystkiego w około. Udało się. Skąd wiedziałem które pady i jakie napięcie? Użyłem instrukcji tego pana (mirror) z drobną modyfikacją. Według jego instrukcji, panel należy zasilić napięciem +12V wlutowując się przed bezpiecznik SMD, a wejścia sterujące (PWM i LED_EN) wysterować napięciem +5V. Okazało się jednak, że sterownik znaleziony w Dellu zapalał matrycę już przy zasilaniu +7.5V, więc wysterowałem wszystkie wejścia tym samym napięciem i nie grzeją się nadmiernie. Przy +6V niestety matryca świeci bardzo słabo i sterownik wydaje dziwny odgłos.
Całe ustrojstwo jest jaśniejsze niż moja lampka na biurku i spokojnie może oświetlać jakieś nieduże pomieszczenie. Zasilałem urządzenie przez amperomierz i wyszło około 0.6 A - czyli moc w granicach 4.5W, całkiem rozsądnie przy zasilaniu bateryjnym. Szkoda tylko że nie chodzi na 6V, bo możnaby zasilać akumulatorem od motoru.