Wydaje mi się, że zauważyłem trend w rozwoju Opery: nieparzyste wydania to jakieś porażki, skupiające się na kopiowaniu najsłabszych rozwiązań z innych przeglądarek, parzyste - to dobre wydania z nowymi pomysłami.
Sprawdźmy: Opera 8 była stabilna, Opera 9 - do 9.50 była nieużywalna z powodu ciągłych zwisów, wyglądała brzydko, a na domiar złego w 9.20 wprowadzono nieergonomiczne skróty klawiaturowe rodem z Firefoxa (seriously, ktoś uważa że prosty do wciśnięcia skrót ctrl-B bardziej należy się zakładkom których używa się raz na ruski rok niż Paste'n'go, który schowali pod ctrl-shift-V?). Opera 10 przyniosła bardziej znośny wygląd, nowy silnik i genialne Unite. Wczoraj wyszła wersja 11 która od poprzedniej wersji różni się głównie zepsutym paskiem adresu ukradniętym od Chrome i rozszerzeniami pożyczonymi z Firefoxa - nie wiem czemu bookmarklety na toolbarach nagle przestały wystarczać. Pozostaje przeczekać do kolejnej wersji parzystej :)