Udało mi się zrobić tytuł wpisu jak tytuł odtwórczej pracy magisterskiej która jednak dzięki wytrwałości studenta została oceniona pozytywnie. Chodzi o to, że mam stuletnie drzwi które się trochę rozlazły czy to od czasu, czy od wilgoci, i wzdłuż deseczek z których się składają porobiły się szpary zbyt szerokie by zakryć farbą. Duża część szpar jest w bezpośredniej okolicy frezów i ciężko tam sięgnąć palcem czy jakimś narzędziem żeby w miarę równo nałożyć kit. Wygląda to z grubsza tak:
Pomyślałem że przydałaby się jakaś miniaturka pistoletu do silikonu czy też tego na gorący klej. Odpowiedź przyszła w postaci promocji w Lidlu: 3D pen. Załadowałem biały filament PLA i zacząłem wypełniać. Z daleka wyszło nieźle, zdjęcie zrobione jeszcze przed pomalowaniem biała farbą:
Z bliska są mankamenty, z racji nierównej przestrzeni wewnątrz dziur - choćbym przesuwał pena z maszynową precyzją - tworzą się bloby. W mniej widocznych miejscach można to olać, w bardziej widocznych próbowałem następujących metod:
Wygładzanie rozgrzanym czubkiem 3D pena. Strasznie upierdliwe i powoli idzie.
Zainspirowane kompresją video zaklejanie dwuprzebiegowe. Najpierw zaklejałem szczelinę byle jak, aż bloby sięgały gdzieś 1-2mm pod powierzchnię, a potem robiłem drugie przejście już na bardziej przewidywalnej powierzchni. Dawało radę, upierdliwe i ciągle dalekie od idealnego efektu.
Nie chciało mi się próbować, ale przychodzą mi do głowy jeszcze takie metody: wyrównywanie lutownicą nastawioną na niską temperaturę typu 160 stopni i wyrównywanie dremlem z wąską końcówką szlifującą. Ale nawet bez perfekcji, efekt jest znacznie lepszy niż dziury albo zalepione kitem wszystko w około. I nieudane próby można dość łatwo wydłubać, plastik w przeciwieństwie do kitu trzyma się razem.